image1 image2 image3
logo

Bezcenne doświadczenie

fot. Media4UW ostatni weekend na torze AWIX Racing Arena w Toruniu rozegrano dwie pierwsze rundy tegorocznego Rok Cup Poland. 8-letni Karol Pasiewicz z Łodzi podróżował ze zmiennym szczęściem, ostatecznie zajmując 9. miejsce w obu rundach w nowej dla siebie klasie Mini Rok. Zdobywca drugiego miejsca w zeszłorocznych rozgrywkach w ramach Baby Rok zyskał jednak bezcenne doświadczenie.

Zespół V-Kart zalecił Pasiewiczowi start z wykorzystaniem nadwozia Tony Kart, mimo wcześniejszych planów użycia ramy Top-Karta. Karol przyzwyczajał się m.in. do nowych opon Bridgestone'a oraz nowego silnika. W trakcie 1. rundy okazało się jednak, że jednostka napędowa w wózku łodzianina jest rozszczelniona. To znacząco wpłynęło na osiągi, dając ostatecznie dziewiąty wynik w rundzie. Mimo to, Karol wielokrotnie popisał się czołowymi czasami okrążeń, co dobrze rokowało na przyszłość.

Niedziela zaczęła się znacznie lepiej. W rozgrzewkowej sesji regulacji gaźników Pasiewicz wykręcił drugi czas, co było wyjątkowym osiągnięciem dla debiutanta w kategorii i to praktycznie najmłodszego w stawce (w Mini Rok jeżdżą kierowcy nawet do 13-tego roku życia). Apetyt na dobry wynik w kwalifikacjach był duży, ale reprezentant Automobilklubu Wielkopolskiego nie zadbał o czyste kółko, zapominając się nieco w ferworze niepotrzebnej walki z Oliwierem Pyłką. Efektem był dopiero jedenasty rezultat.

W wyścigach finałowych Karol musiał wykazać się czujnością, ponieważ łatwo było o kolizję w gąszczu zawodników środka stawki. Pasiewicz popisał się jednak kilkoma udanymi manewrami wyprzedzania. W przedfinale dało to ostatecznie dziewiąty wynik. W głównym finale 8-latek w imponującym stylu wyprzedzał kolejnych rywali, będąc nawet na 5. miejscu. Na przedostatnim okrążeniu popełnił jednak błąd, zaliczając niekontrolowany obrót. Co ciekawe kierowcy przed nim na tym samym kółku uczestniczyli w kolizji, co w łatwy sposób mogło dać Karolowi nawet miejsce na podium. Błąd Pasiewicza wykorzystali jednak rywale za plecami, przez co na metę wjechał dopiero jedenasty.

- Moje wyniki w Toruniu nie były może takie, jakich chciałem, ale bardzo dużo nauczyłem się w ten weekend - przyznał Karol Pasiewicz. - Wiem już, że nie należy ścigać się z kolegami w czasówce, gdy ważny jest tylko jeden najlepszy czas. Mam nauczkę na przyszłość. Starty z dalszych pozycji były jednak pouczające, bo mogłem poćwiczyć wiele technik wyprzedzania. Powinno mi się to przydać w kolejnych startach.

Karol Pasiewicz nie będzie miał długiej przerwy od kartingu. Już w pierwszy majowy weekend jedzie do Bydgoszczy na trzecią i czwartą rundę Rotax Max Challenge Poland.

2015-2019 © Karol Pasiewicz - kierowca kartingowy