image1 image2 image3
logo

Pasiewicz bardzo szybko, ale pechowo w Bydgoszczy

b_250_250_16777215_00_images_media_2016-04-25_pasiewicz_media2.jpg

W ostatni piątek i sobotę na Kartodromie w Bydgoszczy rozegrano trzecią i czwartą rundę kartingowego pucharu Rok Cup Poland. Dla Karola Pasiewicza z Łodzi weekend wyścigowy miał dwa oblicza. Z jednej strony bardzo szybkie tempo potwierdzone wizytą na podium, a z drugiej pechowe sytuacje, które nie pozwoliły na awans w punktacji.

Czołówka kategorii Mini Rok (9-13 lat) losowała od trzeciej rundy silniki podstawione przez organizatora. Karol wylosował całkiem dobrą jednostkę, ale w piątkowych kwalifikacjach nie był w stanie wykręcić dobrego czasu. 9-letni łodzianin cały czas wpadał na wolniejszych kierowców, co uniemożliwiało złożenie jednego czystego kółka.

W efekcie Karol musiał startować do pierwszego biegu finałowego z odległej 19. pozycji. Łodzianin był mocno zmotywowany do osiągnięcia jak najlepszego rezultatu i w wielkim stylu zaczął wyprzedzać kolejnych rywali. Po przedostaniu się aż na siódmą pozycję, atakował P6 i w ferworze walki popełnił błąd. Zawadził kołami o trawiaste pobocze, zaliczył piruet i ostatecznie ukończył bieg na 22. lokacie. Z zerowym dorobkiem punktowym musiał wystartować z trzeciej dziesiątki do głównego finału. Tutaj także nie zabrakło "firmowych" manewrów wyprzedzania. Pasiewicz przebił się o niewiarygodne 15 miejsc i dojechał jako siódmy.

W sobotę Karol miał więcej szczęścia i pokazał szybkie tempo kończąc czasówkę ze stratą tylko 0,198 sekundy do pole position. W mocno wyrównanej stawce Mini Roka dało to jednak trzeci rząd za szóste miejsce. Pasiewicz, który należy do najmłodszych i najmniej doświadczonych zawodników w kategorii nie próżnował w przedfinale i szybko zabrał się do wyprzedzania. Na drugim okrążeniu awansował do trójki i po zaciętej walce dowiózł najniższy stopień podium, na którym wyżej stanęli tylko absolutny dominator weekendu, Jakub Szablewski oraz zespołowy partner Karola z teamu V-Kart, Marcel Kuc. Niemal identycznie zakończył się także drugi finał, ale na ostatnim kółku Karola zdołał wyprzedzić jego rówieśnik, Maciej Banaś.

- Z Bydgoszczy nie wywiozłem sporo punktów, ale miałem dużo frajdy - powiedział Karol Pasiewicz. - Myślę, że jeździłem naprawdę szybko. Dzięki temu wyprzedziłem naprawdę wielu kolegów, szczególnie po pechowej czasówce w piątek. Pierwsza trójka trochę mi odskoczyła, ale nie poddaję się. To dopiero początek sezonu. Rywale ścigają się dłużej ode mnie, ale będę próbował ich gonić w kolejnych rundach.

Pasiewicz utrzymał czwartą pozycję w punktacji klasy Mini Rok, ale strata do podium wynosi już ponad 70 punktów. Kolejna szansa na poprawę dorobku nadarzy się w połowie maja na Torze Poznań w Przeźmierowie. Tymczasem 9-letni Karol wspierany przez Kemppi, Hypertherm i łódzką Viktorię ponownie szykuje się na wizytę w Bydgoszczy, ponieważ w nadchodzący weekend odbędą się tam rundy Rotax Max Challenge Poland. Pasiewicz będzie bronił pozycji lidera w klasie Micro Max.

2015-2019 © Karol Pasiewicz - kierowca kartingowy